Postępy

Na samym wstępie bardzo chciałabym podziękować wszystkim odwiedzającym i komentującym bloga :) na statystyki aż miło popatrzeć :) całkiem niedawno przeżywałam swój pierwszy tysiąc, a tym czasem leci już 14! Bardzo Wam dziękuję :)

Przechodząc do tematu posta przyznam, że nawet przez myśl mi nie przeszło, że moja relacja z Vivatem tak się poprawi. "Na poważnie" pracuję z nim zaledwie od miesiąca, a tym czasie już jest świetnie :) dogadujemy się rewelacyjnie, psowaty pracuje, jest nakręcony na zabawki, wykonuje dokładnie polecenia, wraca na zawołanie (aczkolwiek jeszcze trochę pracy trzeba w to włożyć) i stał się jakiś taki "bardziej uczuciowy". Przychodzi do mnie ot tak, żebym go tylko podrapała za uchem albo posmyrała szyjkę :)

Odpuściłam sobie klikanie, bo nie bardzo nam z tym szło. To znaczy... Vivat był za bardzo nakręcony na smaki i postanowiłam na razie  jedynie utrwalać nasze wyuczone sztuczki. Bardziej przykładam wagę do wracania na zawołanie, równania na i bez smyczy i ogólnego zachowania.


z góry przepraszam za ucięty kawałek głowy -.-

Z czasem wiem, gdzie popełniałam ten błąd, który zawsze miał największe znaczenie dla naszej relacji, psa i przede wszystkim samej mnie. Zwyczajnie za dużo od niego wymagałam, za szybko podnosiłam poprzeczkę, stanowczo za szybko. Całkiem niedawno dopiero przestałam wymagać od psa tak wiele i od razu widać efekty.

Warto by jeszcze wspomnieć o nakręceniu na szarpak, w sumie coś "szarpako-podobnego". Niebawem planuję zamówić polarowy, myślę, że by się przydał, ale nic nas nie goni, mamy czas :)
Vi szarpie się bardzo zawzięcie, jest nakręcony i postaram się to wykorzystać, żeby wzmocnić chęć szarpania się :)

Tymi krótkimi akapitami podsumuję, że nasz 2013 rok rozpoczyna się bardzo dobrze :)
Pozdrawiamy serdecznie :)

16 komentarzy:

  1. Aż miło patrzeć na tę lśniącą sierść. ^.^
    Super, że układają Wam się relacje. To powód do radości. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas też są postępy ^^ Tylko ze w chodzeniu przy nodze.
    Gdy to Fadd opanuje do perfekta to będę ćwiczyć przywoływanie..
    Pozdrawiamy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta sierść... *-*
    Powodzenia w przywołaniu i chodzeniu przy nodze. Nakręcenie na zabawki to świetna sprawa - można je łatwo wykorzystać ^.^

    OdpowiedzUsuń
  4. No to wielkie gratulacje :)
    Ja zamawiałam dwa dni temu szarpaczki dla Kropki na facebooku :)
    Vivat ma świetną budowę O.o Idealny spanielek ;)
    Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów w waszej pracy .

    OdpowiedzUsuń
  5. Super,gratulacje ;)
    Vivat pięknie się prezentuje.Powodzenia w dalszej pracy ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Sierść zawsze zwraca moją uwagę, także radzę się przyzwyczaić do moich zachwytów :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratulacje :)
    Nie można wymagać od psa za dużo... Ja się o tym też niedawno przekonałam...

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratuluję postępów. U nas też one goszczą, ale niestety nie koniecznie przy odwołaniu. ;c
    Zabójcza sierść! Aż by się chciało ją dotknąć! *_*

    OdpowiedzUsuń
  9. Pięknie się prezentuje, błyszczy medalowo.

    OdpowiedzUsuń
  10. Viv jest uroczy :) Sierść mu się tak pięknie błyszczy... :)
    Dobrze, że Wasza relacja tak rozkwita :D Najczęściej tak jest, że gdy poprzeczka jest zbyt wysoka, czy to psu czy człowiekowi odechciewa się pracy... Ale super, że się ,,dogadaliście" :) Życzę dalszych sukcesów :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetnie, że się dogadujecie ;)
    Nigdy nic nie osiąga się od zaraz, powodzenia w wytrwałości w pracy.

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękną ma szatę ten twój psiak :)
    Fajnie, że się lepiej dogadujecie. U nas nie jest kolorowo ale z pomocą behawiorysty widać postępy ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Śliczny wystawowiec =)
    Gratulujemy wam sukcesów i trzymamy za was kciuki!!!

    Pozdrawiam Natalka i Beny

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej, nie wiem czy mnie pamiętasz, miałam konto na zapytaj i mam yorka Maklera :)

    Mam pytanie, jakiego aparatu używasz? Byłabym niezwykle wdzięczna za odpowiedź (mile widziana na moim blogu:))

    OdpowiedzUsuń
  15. Jaki elegant :) Ja też zauważam ostatnio znaczną poprawę moich relacji z Zulą. I oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń