Oficjalnie od piątku mamy ferie! W końcu mamy więcej czasu żeby ogarnąć wszystko i przyłożyć się do ćwiczeń :)
Ładnie chodzi przy nodze, oczywiście wtedy, kiedy ma ochotę, a pani odpowiednio go motywuje (czytaj: ma smaki). Chwilowo średnio nam idzie z wracaniem na zawołanie i muszę się drzeć na ulicy żeby raczył przyjść, ale praca, praca, praca i opanujemy.
Chyba przeliczyłam się z ilością wystaw :( Bydgoszcz odpada, Nowy Dwór Mazowiecki podobnie a z resztą jeszcze nic nie wiadomo. Planowałam wysłać go z Sarą do Macedonii i rozważałam światową, ale w tym roku on się nie nadaje na tak duże wystawy. Zacznę od skończenia Ch.PL. a potem będę rzeźbić zagraniczne wystawy.
Mamy nowy nabytek, a mianowicie KONGa. Konkretnie bałwanka, którego Vi zaczyna rozbrajać. Z KONGiem spotkał się może z 6 - 7 razy i jest maksymalnie nakręcony.
Jejciu, jak ja bym chciała zacząć agility i obedience w klubie... Vivek ma talent do tego sportu (oczywiście przy odpowiedniej motywacji pańci) - kocha biegać, skakać, a co najważniejsze - widać, że sprawia mu to frajdę - a to przecież najważniejsze! Ostatnio przestałam ćwiczyć z tunelem i slalomem :( zastanawiam się, czy nie kupić Vivatowi hopek. Zabawa w robienie przeszkód nie ruszyła i prawdopodobnie nieprędko ruszy.
A propos sportów i "sporto-podobnych" powiem Wam, że planuję specjalistyczne szkolenie dla właścicieli spanieli, konkretniej mówiąc szkolenie dla tropowców. Jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli może uda nam się wypadać na polowania.
Zastanawiam się, czy skoro chwilowo nie jeździmy na wystawy nie przyciąć go na krócej (dłużej niż sportowo) i oczywiście przyciąć nożyczkami, żeby sierść mogła ładnie odrastać. No nic, chwilowo firanka zostaje :)
Nie mam ostatnio pomysłu na sztuczki. Przeglądałam internet w celu znalezieniu inspiracji, ale większość raczej nie dla nas. Znalazłam jakieś łatwiejsze i kilkamy sporo, szybko nam idzie. Pozdrawiamy serdecznie i życzymy miłych ferii :)
PS. Jeśli uda mi się pojechać do babci na blogu prawdopodobnie pojawi się Vigi :)
Ale Ci zazdroszczę, Ja to już po feriach :C
OdpowiedzUsuńVivat ma piękną, błyszczącą sierść. Pewnie dużo pracy poświęcasz szacie, ale efekty są widoczne ;)
OdpowiedzUsuńSuper, że kupiłaś dla Vivata kongo :D Nawet na zdjęciach widać, ze jest nim zachwycony :)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia w planach z agility, obedience i szkoleniem :D
Pięknie psiak wyszedł na zdjęciach :D
Ale on jest uroczy *-*
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie będzie Was ani w Bydgoszczy ani w NDM :c
Cockery są zazwyczaj świetne w agility (mieszanki spanieli też ;-)) Powodzenia w nauce :-)
OdpowiedzUsuńUroczy psiak ;)
OdpowiedzUsuńMój pies wręcz kocha KONGi a zwłaszcza te wypełnione pysznościami :D
No to życzę powodzenia w agility, ja też zamierzam zapisać w tym roku Leona do klubu i zobaczyć czy ten sport w ogóle mu się spodoba.
Będę wpadać częściej, Pozdrawiam
Jaki on jest śliczny <3
OdpowiedzUsuńMy także nie dawno zakupiłyśmy KONGA , ale kostkę :D
Dosyć dużo macie planów :)
Hopki jak chcesz zamiast kupować możesz zrobić z rurek PCV ( nw czy dobrze napisałam xd)
No i współczuję xd Wiem jak to jest z tym agility . U nas nie ma klubów . Sama buduje przeszkody koło domu .
Dodajemy do obserwatorów i pozdrawiamy :D
P.S Kojarzę Cię z zapytaj :D
Nam się ferie już skończyły =(
OdpowiedzUsuńZazdroszczę ci tych wszystkich wystaw i innych sportów...
Pozdrawiam Natalka i Beny
Vivuś jak zwykle śliczny *.* Super post :)
OdpowiedzUsuńJeszcze tydzień ferii to pewnie coś jeszcze wyklikacie :)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia w skakaniu.
Pozdrawiam
Piękny pies *.* Mało kiedy widzę takiego CSA jak Vivat.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Planuję zakupić konga w kształcie bałwanka, podobno najlepiej się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńSierść faktycznie jest u Vivata imponująca. Zadbany chłopaczyna, nie ma co. :)
OdpowiedzUsuńTropienie - fajna rzecz. Warto byłoby się za to zabrać, pozytywne rozładowanie energii zapewnione.
Pozdrowienia