Dzisiaj nie mogłam odpuścić pochwalenia się co się stało. Z powodu, iż w zeszły piątek, sobotę i niedzielę gościliśmy moją siostrę cioteczną nie poszliśmy na koniec kursu szkoleniowego. Było fantastycznie, bawiłyśmy się razem z Vivatem, ćwiczyłyśmy z nim. Pani zaproponowała, że możemy przyjść dziś na rozdanie dyplomów i przy okazji zaliczyć koniec kursu. Tak też się stało. Wstałam o 8 rano i szybko wyszłam z psem. Cały spacer ćwiczyliśmy komendy i chodzenie bez smyczy, wychodziło fantastycznie. Na polance spotkaliśmy Korka, psa w typie border terriera. Po godzinnej zabawie z Korkiem postanowiłam wracać, by nie spóźnić się na szkolenie.
W domu dałam Vivkowi jedzenie i wodę, po czym spakowałam mnóstwo smaków. Gdy przyszliśmy na łąkę przywitała nas gromadka psów. Nie wiem czy opisywałam Wam nasz spory problem z grupą szkoleniową, ale nie ucieszyła mnie gromada, w której gościła agresywna suka w typie labradora, przez co Vivat nieco boi się psów. Przełożyli nam szkolenie na dziś, a Vivat spisał się na medal. Dostaliśmy cztery punkty ujemne z powodu, że Vivat dwa razy wstał na komendzie zostań z siadu. Jestem z niego bardzo dumna - spisał się na medal!
No to gratuluję:)
OdpowiedzUsuńDzięki, teraz się zapiszemy na wiosnę na kolejny kurs.
OdpowiedzUsuńNo to wielkie gratulacje !:)
OdpowiedzUsuńJa też nie przepadam za labkami.
Vivat jak urósł ;D Pozdrawiamy.
Dzięki =)
OdpowiedzUsuńGratulacje!
OdpowiedzUsuńU nas new post. ;)
Cingratulations !
OdpowiedzUsuńAle Vivuś jest uroczy..
Ah.. Przecierz 8 miesięcy temu był szczeniakiem i nadal nim jest;*
Dzięki. Starszy szczeniak, ale jaki inteligentny =)
OdpowiedzUsuńNaprawdę wielkie gratulacje :*
OdpowiedzUsuńzapraszam do nas