Spacer po Warszawie

     Sytuacja z poprzedniego dnia nie powtórzyła się. Gdy obudziłam się rano i zobaczyłam Vivata rozłożonego na podłodze, jak żabę od razu wstałam i wyszłam z nim na dwór. Po powrocie ze spaceru spakowałam wszystkie potrzebne na szkolenie rzeczy i wyjechaliśmy. Nauczyliśmy się dziś zostawać na komendę w pozycji siedzącej. Byłam zła na niepogodę, bo bardzo chciałam jechać nad Wisłę albo do parku. Po ćwiczeniach postanowiliśmy pojechać z rodzicami, nad Wisłę, ale szybko zrezygnowaliśmy, bo było zbyt zimno, ale będąc w centrum miasta wyruszyliśmy do parku.

     Standardowo puściłam Vivata ze smyczy. Bardzo chciał wejść do fontanny, ale za bardzo sobie nie radził więc mu pomogłam. Jego puszyste łapki i ciałko stały się nagle chudziutkimi patyczkami. Jednak wystarczyła chwila na słońcu i na mokrej sierści nie było widać śladu.








Bardzo udany dzień. :)

10 komentarzy:

  1. Super te zdjęcia. Ja też nie za bardzo odróżniam amstaffy i pit bulle xD

    Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  2. dodaje bloga do obserwatorów . :)
    śliczny blog,ciekawa notatka i wspaniałe zdjęcia . :)
    Pozdrawiamy .

    OdpowiedzUsuń
  3. I chciałabym cię poinformować ,że dodałam banner twojego bloga na mojego bloga . :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ładne widoczki na zdjęciach,Vivat jest uroczym psem.Spacer po Wawie najwyraźniej się wam udał.Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawy post i zdjęcia, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawy spacer mieliście i jakie śliczne widoki:D
    Vivat jest taki śliczny.Miło się czyta:)
    Pozdrawiamy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ciekawy blog . Także zajmuje sie fotografią , lecz musze sobie kupic lepszy sprzęcior :D
    Śliczne zdjęcia robisz , bardzo mi sie podobają ,aczkolwiek ja uwielbiam zdjęcia z użyciem Makro .
    Masz bardzo ślicznego psa .
    Dodaje do obserwowanych i zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ładne zdjęcia, szkoda, że takie małe :)
    Uwielbiam u psów to oczekiwanie na pierwszy spacer, możliwości podczas szkolenia, różne emocje na pysku podczas nieprzewidzianych sytuacji...
    Świetnie, że się tak dogadujecie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. śliczny piesek :)
    i ciekawy blog :))

    OdpowiedzUsuń