Metoda pozytywna

     Dawno nie pisałam, a że teraz jestem chora, siedzę w domu już drugi dzień i strasznie mi się nudzi postanowiłam dodać posta. Otóż ostatnio mam małe "załamanie nerwowe". Ciągle mnie ktoś lub coś denerwuje. Vivat wiecznie mnie ignoruje i lekceważy. Ale znalazłam sposób na opanowanie się w sytuacji, kiedy krzykiem próbuję zmusić Vivata do wykonania danej czynności, więc spokój powraca do łask. :)






6 komentarzy:

  1. Moj pies też sie mnie nie słuchał ;/ Ale całe szczęście dałam sobie radę ^^ Poprostu jak sie mnie nie słuchała powiedziałam mocnym tonem Majka do mnie ! Od razu przybiegła ^^ ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Super post i fajne zdjęcia. :) I nie martw się, że pies cię olewa nie jesteś w tym osamotniona , mnie też pies niekiedy olewa xD
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie też pies " olewał " ale staram opanować swoje emocje i gdy coś zrobi co mnie zdenerwuje to zaciskam pięści i biorę do buzi powietrze .. Wtedy Lady się odwraca i uspokaja , a następnie przechodzimy do ćwiczeń ;d
    A co do notki to ciekawe zdjęcia i fajny wpis ;] Zapraszam na mój ( nowy ) blog ; http://lady-dogowata.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. To dobrze że opanowałaś psa u mnie też Kora czasami iż tak powiem strzela fochy i sie nie słucha ale to mija :)
    Zdjęcia fajne :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. A cóż to za wspaniała metoda to "sensejszyn". Może innym by się również przydało?

    OdpowiedzUsuń
  6. Do psa potrzeba dużo cierpliwości i spokoju.
    Sama czasem drę się na psa, ale staram się ogarnąć i wmawiam sobie, że jego zachowanie to moja wina.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń