Kleszcze atakują!

     Niestety -.- wczoraj zaliczyliśmy drugiego kleszcza w tym roku, tym razem nimfę. Pasożyt uplasował się na głowie Viniego, gdzie na całe szczęście został szybko zauważony i wyciągnięty. Panika jak zawsze. Oczywiście psica jest regularnie zabezpieczana więc zwyczajnie będziemy unikać naszej ukochanej polany - zadupie - R.I.P [*] - skąd regularnie przynosimy kleszcze. Niecierpliwie czekając na produkcję i dostawę obroży przeciw kleszczowych Foresto korzystamy z Advantixa. Zobaczymy czy warto.


      Z wystawami chyba robimy sobie przymusową ze strony rodziców przerwę. Pozostaje mieć nadzieję, że pojedziemy przynajmniej na klubową i Poznań, ale to takie totalne minimum. W dalszym ciągu strzyżemy wystawowo, z niczego nie rezygnujemy. Może dzięki temu uda się coś ruszyć w sprawie klubu i sportów? Czas pokaże.

     Wczoraj, przy okazji dużych zakupów dla Viniego, kupiliśmy nowe rzeczy. Poza karmą nabyliśmy kolejną smycz (dokładnie taką samą, którą Vini skutecznie załatwił w wakacje), frisbee, piłeczkę oraz gryzaki. Pierwsze spotkanie z nowym fri bardzo pozytywne. Z piłką to samo. Vin chętnie biegał, skakał, szarpał się no i oczywiście aportował ^^ próbujemy nie przedobrzyć z fajną zabawą i nakręcamy ile wlezie. W najbliższym czasie planujemy kupić polarowy szarpak, kombinezon, klatkę, jakieś podstawowe przeszkody jeśli z klubem się nie uda, krew i zapach królika :D ostatnio właśnie dużo myślę o polowaniach, albo chociaż próbach pracy. Chciałabym zobaczyć jakie Vin ma naturalne predyspozycje i instynkt. Liczymy, że się uda gdzieś spróbować.


 
Chyba znowu mam fazę "wszystko jest bezsensu, a ćwiczenia nic nie dają". Niestety. Na spacerze, z którego wróciliśmy przed chwilą doszłam do wniosku, że stanowczo za długo wałkujemy to samo. Co jest równoznaczne z tym, że coś robię źle. Tak więc po długim namyśle wprowadzamy zmiany. Zmieniamy przede wszystkim podejście, bo to jest w sumie chyba najważniejsze, system oceniania a także samą pracę. Wracamy do liny, poszukamy żwaczy, motywujemy się bardziej i niebawem wszyscy zobaczą, że typowy wystawowy showek też może świetnie pracować.

 Planujemy filmik, ale to tylko plany ;D pozdrawiamy serdecznie i wstępnie informujemy o zbliżającym się konkursie na naszym blogu :) więcej wkrótce...


15 komentarzy:

  1. U nas też kleszcze atakują!
    My już czekamy na obróżkę Foresto =) Znajomi polecają, więc może ona da sobie rade z tymi małymi potworami.
    Czekamy na konkursik!

    Pozdrawiam Natalka i Beny

    OdpowiedzUsuń
  2. Kleszcze to zgroza ,coś o tym wiem . Obroża jak dla mnie to najlepsze rozwiązanie ,ja stosuję bayer kiltix ,też super się sprawuje .
    Polowania ,próby pracy ?Coś wspaniałego ,sama z Cziką długi czas pracowałyśmy w dużej ekipie razem z innymi polującymi psiakami ,jest to świetna zabawa ! Na prawdę polecam ten typ psiej rozrywki .
    Oj tam ,każdy ma chwilami takie "fazy" ,przejdzie ci :) !
    Pozdrawiamy .

    OdpowiedzUsuń
  3. Kleszcze, no niestety.. Najmniejsze że tak powiem "pasożyty" które niexle potrafią namącić w zdrowiu ale jak i psychice właściciela. Ja niestety u Fada musiałam już wyciągać jednego napitego cholernie dużego!
    Mamy zabezpieczenie a mianowicie obrożę firmy Bayer.
    Ale nie działa niestety ;/
    A mogłam kupić tą droższą z Foresto i mieć pewność że kleszcze nas będą omijać szerokim łukiem..
    Ale jak widać. ..
    Pozdrawiam! I czekam na konkurs!

    OdpowiedzUsuń
  4. Noder też miał już dwa kleszcze w tym roku. Przez 3 lata mieszkał na pomorzu i nic, a tylko wyprowadziliśmy się na warm-mazur, to od razu kleszcze...
    Czekamy na filmik :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z jakiej hodowli pochodzi Vivat ? Planuję zakup CSA, a Vi bardzo mi się spodobał i ciekawi mnie to :))

    OdpowiedzUsuń
  6. My jesteśmy zabezpieczeni i na razie kleszczy brak. Im ich mniej, tym lepiej.
    Czekamy na konkurs :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Foresto stosowałam u moich psów w zeszłym roku ( tereny nadrzeczne) i kleszczy nie złapaliśmy żadnych. W tym roku stosuję od marca. Kleszczy ZERO. Polecam. Advantix jest na rynku od kilkunastu lat i zdarza się w naszej lecznicy, że pod obrożą siedziały sobie i piły krew piękne kleszczyki. A przypadków babeszjozy mamy dziennie około czterech. Bardzo ciężka choroba, niektórym psom nie udaje się zwalczyć "robala", więc warto dołożyć te 20 zł i zainwestować.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejku , jak ja nie lubię kleszczy ;/ My używamy kropelek frontline / czy jak to się pisze ;P/ Szkoda , że musicie przerwać wystawianie , miałam nadzieję , że spotkamy się w Lublinie . Ja teraz mam chwilową "kare" na wystawy , ale na szczęście wakacji nie obowiązuje ;))
    Pozdrawiamy was :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kleszcze to prawdziwa zmora opiekunów psów... Zwłaszcza latem, kiedy lasy, łąki i pola aż kusza na długie spacery. Na szczęście możemy zainwestować we wspomniane już środki przeciw kleszczowe i mieć spokój od tych małych potworków ;)
    Vivat jest cudny!

    OdpowiedzUsuń
  10. u nas kleszczy na razie mało :) Z obroży przeciw kleszczom zrezygnowaliśmy gdy Tekila dostawała alergi jak tylko sie jej tą obroże założyło :(
    Vivat jak zawsze ślicznie się prezentuje :)

    OdpowiedzUsuń
  11. U nas też straszny wysyp kleszczy, nie trzeba nawet zapuszczać się na łąki, wystarczy jak pies idzie poboczem przy chodniku :/.

    Powodzenia w szkoleniu! ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. My stosujemy Fiprex, jednak chyba zmienimy na Foresto, gdyż w tym roku (również) Klara złapała 2 kleszcze.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kleszcze to jakaś masakraa ...
    Sporą macie listę zakupów :)
    Sporty z psem są świetne ! Ja to kocham :)
    Życzymy powodzenia w waszych planach .

    OdpowiedzUsuń
  14. Eee, nie ma co się załamywac! Warto przec do przodu!
    Co do kleszczy, taka pora i taki wysyp, nie ma co.. Trzeba szukac bezpiecznych miejsc i zabezpieczac psiaki.

    OdpowiedzUsuń