Krótkie podsumowanie

Zebrało mi się na wspomnienia wakacji. Było fajnie, szczególnie u babci, gdzie pies w zasadzie ciągle był na dworze. Ogromne tereny do biegania i ciągłe niuchanie nowych terenów - pies jednym słowem był w raju. Jak to u babci, oczywiście pies był rozpieszczony do granic możliwości - mowa tu i o jedzeniu, i o spaniu w łóżku, i o pozwalaniu na wszystko. Już w trakcie wyjazdu bez psa, wiedziałam, że nie doprowadzę go do normy. Szantażował babcię, udawał martwego, tylko po to, żeby zjeść jej kanapki. Tyle szczęścia, że babcia nie dawała mu słodyczy i tym podobnych rzeczy.
Poza smacznym dla psa jedzeniem i wieloma udogodnieniami, przydała się lekcja dobrych manier, nauka nowych sztuczek + chodzenie bez smyczy i zaprzestanie zachowań agresywnych do innych psów. Byłabym niesprawiedliwa, gdybym go nie pochwaliła. Nasza dobra znajoma i jednocześnie sąsiadka także ma psa, Vigora.
Codzienne, bardzo długie spacery, zazwyczaj bez smyczy - istne szczęście Vivata. Psiaki na każdym spacerze bawiły się do upadłego, podobnie ja. Nie miałam wyjścia, Vi bez smyczy, Vigi na. Żeby gonitwa za ogonem Vivata udała się Vigorowi, musiałam biegać za nimi, żeby szanse były równe. Gonienie Vigiego było męczące, bo mały jest niesamowicie szybki.


















Parę fotek z krajowej wystawy w Warszawie:




















(Tylko) Kilka potraw od babci:









Pozdrawiamy i niebawem relacja z Klubowej Wystawie Spanieli i Psów Dowodnych, Bydgoszcz 22.09. Bynajmniej częściej będziemy u groomera :)


3 komentarze:

  1. Chyba krótkie :D
    Bydgoszcz- daleko. W Łodzi będziesz?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej... mój Rufi też ma u babci luksus. Biega od rana do wieczora, je parówki i kanapki.
    W dodatku ma tam psich przyjaciół. Życzę powodzenia na wystawach. <:

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń