Bo duży jestem!

     Vivat skończył już 8 miesięcy! Tak czy inaczej w związku z jego dorosłym wiekiem zaczyna się parę spraw. Trzeba przyznać, że z wiekiem Vivatowi w głowie o wiele mniej głupot niż jeszcze miesiąc temu. Wydoroślał, wypiękniał i co nieco wymądrzał. Postanowiłam dziś zabrać Czarnucha na łąkę. Miałam zabrać kilka rzeczy do zrobienia mu toru agi (a ściślej mówiąc do zrobienia hopki), ale koniec końcem nic z tego nie wyszło. Całokształtnie spacer zajął nam gdzieś z 3 godziny - cały bez smyczy, a tym samym bez nerwów, bowiem w ostatnim czasie mam wrażenie, że to właśnie ona jest przyczyną naszych nieporozumień. Tak czy inaczej było rzeczywiście fajnie, szczególnie, gdy na polankę przyszły psy. :)


     Jutro też kończymy kurs szkolenia, na który wypadałoby przyjść z psem, który raczy przyjść na zawołanie - szczególnie w towarzystwie psów. Posłuszeństwo to podstawa! Zdziwiło mnie, że Vivat nawet przy innych psach bez problemu zostawał, siadał, warował i wykonywał inne komendy, o które prosiłam. Po powrocie ze spaceru zrobiłam parę zdjęć aparatem, a wyszły o niebo lepsze niż te z marnego 2 pikselowego telefonu.



3 komentarze: