Dobrani charakterem

Miną rok od kiedy Vivat jest w naszej rodzinie. Bywało różnie, raz lepiej, raz gorzej. Mozolnym powtarzaniem wszystkiego osiągnęliśmy "coś" o czym od zawsze marzyłam. Idealnie nie jest i nikt nie mówił, że będzie. Ale co by się nie działo, jestem z niego dumna. Czasem na wariata poleci za innym psem, nie odda aportu, miesza komendy, nie wykonuje tego, czego oczekuję w danej chwili. Ale w zasadzie ja też często nie robię tego czego ode mnie chcą. Czasem jednak odwoła się od psa i (za smaka, żeby nie  było tak kolorowo) poczeka koło nogi, czasem poleci za piłką i odda ją po to, bym rzuciła jeszcze raz¸ innym razem jest inaczej - robi wszystko żeby mnie zadowolić.

Przez rok osiągnęliśmy kilka komend:

1. Siad
2. Daj łapę
3. Druga łapa
4. Piątka
5. Druga piątka
6. Dotknij
7. Daj głos
8. W której ręce? - do powtórki
9. Waruj
10. Czołgaj się - do powtórki
11. Poproś
12. Go!
13. Zostań
14. A kuku
15. Ósemka - do powtórki
16. Odwrotnie (czyli ósemka w drugą stronę, nie pomyślałam, że mogę komendę nazwać "osiem")
17. Przynieś
18. Slalom
19. Szukaj - do powtórki
20. Hop
21. Równaj - do powtórki
22. Wypluj
23. Zostaw
24. Noga
25. Znajdź (tu imię osoby)
26. Do mnie
27. Obrót
28. Na miejsce
29. Zejdź
30. Wejdź


Planujemy wkrótce naukę 20 komend.

Może nie osiągnęliśmy dużo, ale jestem usatysfakcjonowana z tego, co mam.  Nauczył mnie tyle rzeczy, poznałam dzięki niemu tyle ludzi, przeżyłam tak wiele doświadczeń. I chyba tak naprawdę TO mnie motywuje. Biorę się za małego ostro i ćwiczymy wszystkiego ile wlezie, przede wszystkim - posłuszeństwo. Może spróbujemy PT? 

Nie jest idealnym psem - ale JEST MÓJ.

 

 Niedługo rocznica bloga, może chociaż z tą datą się nie spóźnię :)