Poranny spacer

     Poranny spacer był bardzo przyjemy. Lekki chłód, delikatna mgła i grzeczny pies - warunki sprzyjające spacerom! Postanowiłam poćwiczyć z Vivatem chodzenie bez smyczy. Myślałam, że będzie uciekać, gonić ptaki, jak to szczeniak, a tu zaskoczenie. Chodził przy nodze, biegał za piłką. Niedaleko nas zaczęto budować blok. Nie dość, że zabrali nam spory kawałek fajnej łączki, to jeszcze hałasują i wszędzie znaleźć można budowlane śmieci. A to styropian, a to jakieś rękawiczki i worki. Vivat jak to małe dziecko wszystko pakuje do pyska, a ja nie mogę nad nim zapanować. Te dzieci. :D Dziwi mnie to, że Vivat na smyczy strasznie ciągnie, a bez smyczy jest na mnie skupiony jak nigdy.  Od teraz będziemy sobie biegać luzem.


Pozdrawiamy Was serdecznie!

5 komentarzy:

  1. Ten post również super:)
    Pozdrów Viva ode mnie ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisze komenta z bloga kumpeli!
    Jasne że mi się podoba jestem zachwycona!
    Znam to uczucie porannego spacerku.
    Całuski dla Vivata!
    Pozdrawia
    German Sheppard Dog z zapytaj!

    OdpowiedzUsuń
  3. Super post, pozdrawiamy Was z Odim . :)

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny post. ;D
    tylko na, którym blogu piszesz częściej ? ;p
    na prawdę lubię czytać twoje posty.

    OdpowiedzUsuń
  5. ahaa. kiedy następna notka może np. więcej zdjęć. ;]
    i może o waszej zabawie. oo, wiem może powiesz nam jak nauczyłaś chodziś tak grzecznie csa bez smyczy ?
    ;)

    OdpowiedzUsuń